11 miesięcy razem.
To dziś.
Za chwilę roczek.
Tyle radości i miłości ile w tym czasie w nasze życie wniosła nasza Kochana Dziewczynka
wiemy tylko my.
I tak - nie było czasu na comiesięczne podsumowania, na kilogramy, centymetry,
chwalenie się umiejętnościami - był czas na miłość.
Zosieńko,
nawet moje najpiękniejsze słowa nie oddadzą tego, co teraz gra w mojej duszy.
Moja Iskro, Spadochroniaro, Komandofoczko.
Odkrywam inne macierzyństwo, jakąś nieznaną ferię barw,
uczucia tak silne i mocne,
jestem Mamą Córki.
Sukienki, legginsy, Twoja delikatność (nawet jak drapiesz mnie po nosie do krwi:),
Twoja "przylepkowatość", uśmiechy, głaskanie mojej ręki,
ciągnięcie za włosy,
Twoja "srokowatość" gdy zauważasz nowe błyskotki,
błysk w oku gdy mam mocniejszy niż zwykle make up.
Jesteś cudowną Dziewczynką,
zdrową, silną, bystrą.
Dla kogoś takiego jak ja - otwartego na świat i na ludzi,
szczęśliwego z tu i teraz to naprawdę jak tajfun gdy w sercu otwiera się tak mocno
jeszcze jedno miejsce, jak dodatkowa komora.
Nie snuję wizji przyszłości,
chcę dla Ciebie jak najlepiej,
chcę żebyś była dobrym Człowiekiem.
Ah te córeczki! Dają tyle radości, że człowiekowi słów brak
OdpowiedzUsuńŚliczności :)
OdpowiedzUsuńTak, tak 11 miesięcy to już nie przelewki :)
OdpowiedzUsuń