poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Cykliczny zdjęciowy przegląd tygodniowy

Tydzień upłynął nam pod hasłem długich spacerów, rodzinnych spotkań i WESELA!
Dobrze, że są Babcie - takie, które pojadą, zajmą się Wnukiem by rodzice mogli potańczyć, 
popatrzeć chwilę na siebie i pobyć z ludźmi za którymi się stęsknili. 
Babciu Leonka, jeśli czytasz - dzięki za zasponsorowanie nam weekendu w postaci super opieki nad Kluseczkiem :) 

nudziliśmy się w poczekalni do doktorki :)

dobry Ojciec Chrzestny :) - chodził z Dzieckiem po dzielni

faza na krowę od Cioci Ani - ciągnie ją za wymiona i piszczy przy tym :)

chusto chusto może się w końcu polubimy :)

buty i błyskotki bo jestem sroką

 
moje zdrowe żywienie - jak wygląda tak smakuje czyli ohyda :) jogurt nat+otręby śliwkowe+rodzynki+słonecznik

Mały, Kochany Dresiarz


fluo shellac u mojego mani Mastera - Asi, było fajnie dopóki nie zjawiło się Tych Dwóch :)


Leonek wybierał się na ryby ...

więc Ciocia Mania zostawiła go pod sklepem wędkarskim, żeby dokupił akcesoria :)

z Rodzeństwem Ciotecznym i Gutumańkiem :) najfajniej!


bo imię zobowiązuje - Leon Lion

co dwie głowy to nie jedna :)

WESELNIE
27.04 Mona&Grigorij :)

podróż za jeden uśmiech? nie! za jeden cyc!

no to pobalowane :)

jak Panna Młoda zrobi dziubek ... :)

sobota, 27 kwietnia 2013

4 miesiące Leonka w zacnym Towarzystwie

Leoś zwany Leonsjem, Leonidasem, Leosinkiem skończył 4 miesiące!
Mała sesyjka na początek (Skubaniutki jak widzi aparat przestaje współpracować):


Spędziliśmy dziś bardzo miły dzień.
Pogoda była cudna a Towarzystwo zacne.
W końcu jak u Czechowa były 3 Siostry :)
Dla mnie to zawsze czas wyjątkowy gdy możemy być wszystkie razem w jednym miejscu i w jednym czasie.
Zamiast na drina poszłyśmy do bawialni w Klubokawiarni Fika bo miałyśmy ze sobą Małe Ogony :)
Samo wyjście to kwestia dobrej organizacji



Leon i Kazimierz - dzieli ich 6 miesięcy różnicy, łączą rodzinne więzy :)  

Kaziulek - mój kochany Chrześniak z gołą stopą :)


Leonek - wbrew pozorom nie jedzie na ryby tylko pofikać :)

zabawa była przednia

Kaziuto był lotnikiem


a Leonio policjantem 


Pat&Mer&Hel&Kaz 

bo u nas z Rodziną nie tylko na zdjęciach :)

Syneczku - dziękujemy, że od 4 miesięcy umilasz nam każdy dzień!

czwartek, 25 kwietnia 2013

Dwie kreski

Rok temu o tej porze ujrzałam dwie najbardziej upragnione kreski.


Tę chwilę wizualizowałam od dawna - miało być romantycznie, wzruszająco, niezwykle.
Scenariusze były różne - miałam kupić maleńkie buciki i dać je Mężowi przy romantycznej kolacji 
przy świecach, razem zrobić test ciążowy, poczekać na pierwsze USG i zrobić pocztówkę. 
Było jednak zupełnie inaczej.
Byłam w naszej rodzinnej firmie, robiłam coś przy komputerze, myśl, że muszę iść do apteki 
(która jest po sąsiedzku) pojawiła się znienacka i była silniejsza niż cokolwiek innego.
Zostawiłam więc wszystko i wyszłam.
Te dwie upragnione, wyczekane, wypłakane kreski pojawiły się od razu - 
siedziałam na podłodze i ryczałam, oglądałam test z każdej strony, czarne krople łez spływały po policzkach, nie mogłam wstać, brakowało mi oddechu. 
Wyszłam z łazienki, w firmie byli moi Kochani Rodzice 
i Siostra z Córeczką (a w brzuchu Siostry maleńki Chłopczyk).
Stanęłam jak niedojda, poryczana, rozmazana z tym testem w ręku i mówię:
"Jestem w ciąży".
Cisza.
Mama mówi: "Co Ci się Karola stało? Mów wyraźniej"
Ja: "Przecież mówię. Jestem w ciąży."
Nasza firma na ten moment zamieniła się w jedną, wielką łzarnię :)
No ok, Tata nie płakał, On jest twardy, po prostu mocniej niż zwykle klepał mnie po ramieniu.
Z późniejszych relacji mojej Mamy wynika, że łzy Siostry nie leciały po policzku tylko jak w kreskówkach leciały w poziomie :) 
Siostra mnie uświadomiła, że warto byłoby powiedzieć Mężowi
 i nie robić tego przez telefon ani nie czekać do końca pracy :)
Mąż więc dowiedział się pod biurowcem w którym pracuje, stał i patrzył na mnie jak na istotę z zaświatów, mówiłam chyba trochę bez ładu i składu i ciągle płakałam.
Staliśmy tak patrząc się na siebie.
To była magiczna chwila.
Zawsze będę ją pamiętać.
Jeśli rok temu ktoś powiedziałby mi, że za rok mój Synek 
będzie miał prawie 4 miesiące pewnie bym nie uwierzyła.
To był cudowny rok a największy CUD śpi teraz smacznie w pokoju obok, 
uśmiecha się przez sen a spod kocyka wystaje jego goła, mała stopa.


poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Cykliczny zdjęciowy przegląd tygodniowy

Wiosna nadeszła - to oficjalne!
Jak cudnie wychodzić codziennie na spacer z Synem.
Moja niespokojna dusza spokój odnalazła - sama jestem zdziwiona :)
Ech...
Nasz tydzień w obrazkach:

trochę zdrowego gotowania :) 


Leoś oprócz cyca szamie także swoje łapki :)

oh yes, definitely u are! 

pyszne latte z Fiki i Syn pod pachą - czegóż chcieć więcej?  

nowy paczkomat pod samym blokiem i mój samo-prezent od Minti Shop - polecam!



Leon nagminnie ściąga jedną skarpetę podczas jedzenia - ciekawe czy ma to jakieś psychologiczne uzasadnienie? :)


za to w czarnych skarpetach prezentuje się bardzo męsko :)


w końcu otworzyli Botanik - zieleń, zieleń widzę!    

a to mój ukochany widok - słowa są tu zbędne :)

czwartek, 18 kwietnia 2013

Klubokawiarnia FIKA

Jest takie nowe miejsce na mapie Lublina - Klubokawiarnia FIKA.
Mamy do niej "rzut beretem" ale jakoś zawsze coś stawało nam innego na drodze.
W końcu wraz z pierwszymi słonecznymi promieniami dziś dotarliśmy.
Od wejścia uderzyło nas ciepło Pani Właścicielki (jednej z Trzech jak się potem okazało) i mimo, że mieliśmy tylko wziąć kawę na wynos to z miłą chęcią zostaliśmy. 
My. Ja i Leon.
FIKA to miejsce dla małych (tych najmniejszych też!) i dużych.
W przepięknie urządzonym wnętrzu Dziecko może skorzystać z bawialni a Rodzic napić się pysznej kawy, zjeść deser, popracować (wi-fi). 
FIKA oferuje pięknie wydane i zilustrowane książki dla Dzieci w różnym wieku począwszy od tych najmłodszych.
W FICE można zorganizować przyjęcie urodzinowe, rodzinne a także uczestniczyć w różnego rodzaju warsztatach. 

Leon zachwycił się hamakiem w którym się tam bujał, ja wypiłam rewelacyjne czekoladowe latte i zjadłam świetną pana cottę z białą czekoladą (licho wzięło dietę, nic to:)) .
Z pewnością przyprowadzimy Przyjaciół i Znajomych i z największą przyjemnością będziemy tam wracać.

FIKA na Facebooku

strona internetowa



poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Cykliczny zdjęciowy przegląd tygodniowy

Tydzień upłynął pod hasłem zapalenia oskrzeli Leonka.
Antybiotyk, inhalacje i Mały z rzadka schodzący z moich rąk.
Masakra.
Nie daliśmy się i powoli wychodzimy na prostą.
By odreagować zaangażowałam się kulinarnie. Mąż ukontentowany. Cudnie!

W kolejce do lekarza - biedak nie miał pojęcia co go czeka :)



... a czekało na niego mnóstwo mikstur, które przyjmował kłócąc się  z łyżką

które szybciutko popijał wodą dzielnie dzierżąc butlę w swej małej dłoni

podglądałam co robi kiedy miał spać - namiętnie przygląda się ścianie z napisem :)

i nawet przez sen zaznacza swój teren - mój ulubiony widok :)
 

"patrz Karola - jak ruski wygląda tak mu ponaciągałem skarpety" - no, fakt :)


moje odkrycie - czarna, mocna, pyszna herba



kurczak z groszkiem z kwestii smaku - niebo w gębie                                                                     przepis: http://www.kwestiasmaku.com/zielony_srodek/groszek/kurczak_w_szynce_z_groszkiem/przepis.html


ze specjalną dedykacją dla moich Sióstr, które będą mieć używanie :) smaczny i zdrowy (bo z węglem) sernik milimetrowy