czwartek, 24 kwietnia 2014

Zombie time

Muszę zacząć od przeprosin, no muszę.
Przepraszam Cię Przyjaciółko moja Mileno, że rżałam w głos gdy mówiłaś,
 że wyjście do przedszkola z Marcelinką i Mieszkiem to nie wyjęte 2-3 godziny.
Przepraszam Cię szczerze, bez szyderstw i podśmiewanek.
Otóż tak, od kilku dni odkąd przyszło mi samej ogarniać mój nowy majdan 
wyjście z domu z mą przeuroczą Dwójką zajmuje mi średnio 3 godziny.
Ale jak to? No tak.
Jak jedno się posika to drugie posra, wtedy to pierwsze znów głodne a kiedy nakarmione to brudne, 
 wtedy drugie przebrać trzeba i nakarmić znów i tak w koło Macieju.
Taki lajf.
Kiedy przyjdzie progres? Być może nigdy.
Nic to.
Dzień i noc zlewają się w jedną toczącą się kulę.
Gdy Zoś zasypia budzi się Leoś.
I lamentuje bo zęby idą, bo przypomniał sobie, że pić mu się chce, bo woła Babę w środku nocy.
"Odchowasz sobie dwójkę i dalej będzie już tylko dobrze" - 
gdy słyszę to zdanie budzą się we mnie złe instynkty:)
 Podśpiewuję wtedy nikt nie mówił, że będzie łatwo.
Na kilka głosów i w wielu intonacjach.

Na szczęście są małe wielkie przyjemności.
Chwile ulotne.
Sushi zjedzone w samotności gdy noc za oknem a w domu złowroga cisza 
zapowiadająca pobudkę któregoś Dziecięcia,
bananowy shellac zrobiony w mym ulubionym salonie,
kawa w towarzystwie mej Siostry (4 weeks to go!) podczas gdy Maluchy śpią,
spacer z Mamą do parku, przerywany jedzeniem kopytek przez Leona w przydrożnej knajpie,
superszybka wizyta w ciuszku i Ralph Lauren za 3zł i Elmo za 4,
nowa farba na półce zapowiadająca, że wracam do swojego koloru włochaczy,
rozwieszane wspólnie z Leo pranie na balkonie (tzn ja wieszam, On ściąga).

Pod jednym z postów Koleżanka zapytała: jak kocha się Dwójkę?
Powiem tak - przedobrze! 
Dużo myślałam co z tą miłością będzie, jak ja ją podzielę, komu mniej komu więcej 
a jak tak samo to jak to będzie? 
No i to okazało się takie proste.
Wraz z hormonami szczęścia przyszła fala miłości, jej wielki przypływ.

Otóż Dwójkę kocha się po prostu.
Serce się po prostu powiększa.
Ot tak.

Nasz mały instagramowy przegląd chwil mniej i bardziej ulotnych.



















 

10 komentarzy:

  1. :) Ściskam mocno i napiszę tylko tyle - niebawem mnie czeka jeszcze większy hardcore. Wtedy zajrzę tu jeszcze raz i powiem sobie, że nie tylko ja, że nie ja sama w tym tkwię ;)
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja Cię podziwiam, że ogarniasz to wszystko to Ty nawet nie wiesz. A dzieci macie cudowne! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. wierz mi będzie tylko lepiej.
    wyjście z dziewczynkami na spacer, gdy H miała 2 miesiące a za oknem było lato zajmowało mi więcej czasu niż zimą, gdy ilość ubrań do założenia o niebo większa była.
    nabierzesz wprawy.
    teraz aby wyszykować nas trzy potrzebuję jakieś 30 minut.
    mąż czasami się mnie pyta, którą kocham bardziej i niekiedy sama się nad tym zastanawiam i nie potrafię sobie odpowiedzieć.
    kocham je równo, bo jak jedna wkurzy, a druga słodka, to za pięć minut odwrotnie.
    nie ma lepsza czy gorsza.
    obie różne, ale równe.

    OdpowiedzUsuń
  4. Podziwiam i każda taka mama jak Ty jest dla mnie idolem! Tak trzymaj :) dużo wytrwałości i uśmiechu życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie wyglądacie.
    Uwielbiam małe rączki swojego synka. Całuję je codziennie tak jak i stópki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mamo ZoLe :)
    Jest takie przyslowie 'cheaper by the dozen' i powiem Ci, ze sie sprawdza!! Ogarniecie Marceliny, Mieszka i teraz Michaliny nie zajmuje juz 3 godzin, ale 2.30!! no moze 2.45 :P Przy czym czlowiek sie zmienia... podchodzi do tego bardziej poblazliwie, bo przeciez i tak wszyscy czy to znajomi czy rodzina wiedza, ze sie spoznimy, ze jak zwykle bedziemy mieli wejscie po krolewsku gdy na urodzinowej imprezie tort jest juz w polowie zjedzony a towarzystwo lekko wesole :):) i tak jest dobrze, naturalnie. Cyrk na kolkach, wesoly autobuz, rodzina M rulez :P

    A tak powaznie: 3 razy juz sie zastanawialam w zyciu jak to jest z dzieleniem milosci matczynej... i nie jest mniej tu a wiecej tam, z kazdym jest po prostu inaczej i to jest piekne!!! Buziaki dla calej rodziny !!

    PS przeprosiny przyjete :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Z czasem bedzie łatwiej ;) podobno ;))

    W każdym razie jesteś moja motywacja i wzorem wiec musisz sie trzymać w pionie kochana !

    Masz w sobie wiecej energii niż Etna :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystko wskazuje na to, że za czas jakiś będzie mi dane przekonać się jak to jest. Dlatego teraz będę jeszcze uważniej czytać wszystko co piszesz i chyba zacznę notować;)
    Trzymajcie się cieplutko;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Podziwiam Cię szczerze! Ale fakt, że jak patrzę na tą Twoją dwójeczkę cudowną to i mi przez ułamek sekudy zachciewa się powiększenia rodziny, ale nie! Wróć, przecież ja nie oddam teraz moich przespanych nocy, o które tak walczyłam, tego błogiego snu Bena od 21, do 7, 8 rano, ehh, lepiej nie kłuję Cię już w oczy tymi liczbami :))) buziaki!

    OdpowiedzUsuń