Ło Matko co za dzień!
Po ostatnim narzekaniu, ze skończył mi się macierzyński dostałam za swoje.
Kto ma własną firmę ten wie, kto nie ma temu spieszę donieść - stajesz się odpowiedzialny za to co oswoiłeś i tak: gdy oswoiłeś swoich Klientów musisz o nich dbać, gdy chcesz oswoić nowych musisz dbać
jeszcze bardziej - tytułem przydługawego wstępu: czasem jest tak, że brakuje rąk do pracy toteż dziś musiałam użyczyć tych swoich :)
Po ogarnięciu domu - sprzątanie, pranie i tym podobne przyjemności -
i zapakowaniu Leo do woza pojechaliśmy do firmy.
Tam Dziecko przejęła K. - Kochana Dziewczyna mojego Brata a ja poszłam no cóż: do ludzi :)
Dobrze, że pewnych umiejętności się nie zapomina :)
Pracowałam 7h praktycznie bez przerwy - z 3 małymi przerwami na nakarmienie Synka,
który to spacerował, spał i bawił się w pokoju "socjalnym" :)
Po pracy w autobus i na drugi koniec Lublina na imprezkę rodzinną.
Jest 21.30, jestem w domu, padam, Mały śpi.
Kobiety całego świata - jak Wy to robicie?
Jak połączyć prowadzenie domu, wychowywanie Dziecka i pracę?
Da się?!
Wydawało mi się, że jestem dość dobrze zorganizowana, szybka, pryntka :)
Ale chyba tylko mi się wydawało.
Tak więc niczego dziś nie będzie: czytania blogów nie będzie,
tygodnia w obrazkach z naszych zdjęć nie będzie,
czereśni nawet nie będzie.
Będzie dobranoc przerywana tylko słodkimi piskami
Małego Pisklaczka chcącego jeść co 2h ;)
Także: odmeldowuję się;)
Dobranoc!
Mnie też zastanawia jak matki ogarniają temat dziecka, domu i pracy. Mnie Córka bardzo ogranicza mimo niemal 2 lat nie jest w stanie sama sobą się zająć więc często wykonanie obowiązków domowych graniczy z cudem...
OdpowiedzUsuńMnie też to zastanawia - jeszcze bardziej to jak np moja Mama dała radę przy 4-ce :)
UsuńKochana ja Ci powiem chodziaż nie pracuje...grunt to dobra organizacja i czas....myślę że w ciągu tygodnia max dwóch wszytko sobie poukładasz:)
OdpowiedzUsuńPS. kosteczka się robi...już trzy elementy naszyte:) Ale padam też więc dziś już nic nie zrobię...
PS 2. Zapraszam na nasz konkurs:)
Ty nie pracujesz hahahaha - a te wszystkie cuda to Kto przepraszam? Przecież to Twoja praca! Podziwiam Cię, serio!
Usuńps. czekamy czekamy przebieramy nożkami
pps. a chętnie chętnie :)
Oj tak mama może wszystko a szczególnie to zdjęcie mnie rozbawiło jak sobie przypomniałam , że ostatnio w pośpiechu aby szybko wyjść z Frankiem na dwór aby się nie rozpłakał założyłam jeden but pomarańczowy a drugi zielony oba były balerinami ale pomarańcz i zieleń to tak średnio:) Ale mieliście dzisiaj intensywny dzień:) Podziwiam:)
OdpowiedzUsuńWprowadziłaś zatem nowy balerinowy trend :)
UsuńAj intensywny, chyba dopiero dziś zapominam powoli :)
I tak już będzie zawsze - tzn. ja do dziś (synek 4 lata) mam wrażenie, że nie ogarniam wszystkiego tak, jak bym chciała ;)
OdpowiedzUsuńNo to mnie pocieszyłaś, dzięki :)
UsuńKarola - DONT NOŁ! Wiesz co... Nie jestem pracującą na pełen etat mamą a taką, której to co jakiś czas skapnie z nieba jakieś zlecenie do ogarnięcia, więc ciężko mi się wypowiadać, jak to jest pracować na 3 etaty. Jestem pełnoetatową mamą, żoną, kuchaką i czym tam jeszcze czyli House Manager :p a zlecenia ogarniam nocami bo inaczej nie daję rady, mając brykającego już dosłownie wszędzie, potrafiącego być w 5 miejscach w jednym czasie malucha. Podziwiam te, które pracują+wychowują+ogarniają domowe zacisze. Chwała im za to! Pomnik za życia się należy bezapelacyjnie!
OdpowiedzUsuńAnia u right!!!! Pomnik! I dobra kawa i lody i ciastka! Wszystko im się nalezy :)
UsuńJa też nocami coś tam ogarniam ale na dłuższą metę przy SSaku budzącym się co 2h jest meeega trudno :(
Jestes super dzielną mamą. Odpoczywaj i regeneruj sily:-) . Mnie czeka to samo we wrześniu...
OdpowiedzUsuńDzięki Kochana, dziękuję.
UsuńTroche się zregenerowałam, dziś powtorka z rozrywki :)
Wrzesień - daleko, tak udawajmy :)
Brawa za to, że dałaś radę :D
OdpowiedzUsuńA dziękuję :)
UsuńBrawo! Gdyby nie praca w domu, na pewno nie dałabym rady. Ale fakt - ja nie jestem zorganizowana ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńJa tez nie jestem ale chyba musze nad tym pracowac :)
Wytrwałośći Ci życzę:)) ja narazie organizuję się jedynie w domu z moim małym B., ale też nie wszystko zawsze uda się zrobić:) podziwiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :)
UsuńOrganizacja w domu to bardzo trudna sprawa - powodzenia :)
Musisz mieć kajecik! na wszystko :) a najlepiej jeden grubaśny z podziałkami tematycznym. Co zapiszesz, to przestaje zaprzątać Twoją głowę - złota zasada :) no i jest jeszcza jedna - musisz jak lwica walczyć o czas dla siebie, godzina dziennie totalnego odmóżdżenia. Lub weekend w miesiącu jak wolisz :) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńBasiu dzieki -masz rację :)
UsuńMoże jako odmóżdżanie uda nam się kiedyś razem wypic dobrą kawę na lubelskim podworku :)
A kajecik - pracuje nad projektem, dzięki za natchnienie :)
Rozumiem Cię doskonale - też zamierzam ogarniać własną działalność i małego Leona, który urodzi się w sierpniu. Wierzę, że się da. Jeszcze :)
OdpowiedzUsuńLeon - jak cudnie!
UsuńTrzymam kciuki za szcześliwe rozwiązanie!
Leony fajne chłopaki!:)
Tak w głębi myslę, że się da :)
Siły i wiary!
Ja też nie wiem jak to się robi...ja po praniach, sprzątaniach, zmywaniach, przygotowaniu zajęć i jednoczesnym opiekowaniem się Julkiem też padam i już zasypiam jak w tramwaju na zajęcia jadę...jakiś słaby egzemplarz ze mnie chyba bo przecież kobitki mają kilka czasem dzieciaczków i pracę na pełen etat ;/
OdpowiedzUsuńA tam słaby od razu :)
UsuńPolly ja naprawdę to czaję - mam tak samo!!!
Poduczymy się jeszcze, zobaczysz :)
Cmoki!
ja nie wiem, czy się da. Mam wrażenie, że zawsze na coś brakuje czasu, i nigdy nie jest tak idealnie, jakbyśmy chciały. Też się zastanawiam, jak kobiety to robią,że mają ogarnięty dom, pracę, dziecko i same nie wyglądają jak strachy na wróble. Ja chyba nie daję rady:))
OdpowiedzUsuńEj tam Ruby, glowa do góry :)
UsuńJak strach na wróble też czasem wyglądam ale ... mam to gdzieś :)
Damy radę, kto ma dac jak nie my?!
Tak napraawdę wszystko jest do ogarnięcia, ale potrzeba czasu i wprawy :)
OdpowiedzUsuńNoo wiem, że masz rację ale na razie bariera w myślach jest dla mnie dość duża.
UsuńIdę ją przeskakiwać :)
Miłego dnia!
Dola-niedola Matki :/
OdpowiedzUsuńdola częściej na szczęście :)
UsuńDa się, da się tylko nie ma tak hop siup i z górki, jak byśmy chciały. Trzymam kciuki!!! A Leo cudny i imię wspaniałe :)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńdziękuję prześlicznie za miłe i mądre słowa!
UsuńDzielna z Ciebie kobieta brawa się należą !!
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo
UsuńJestem w 5.mc i aż boję się pomyśleć jak ja ogarnę... ale wierzę, że dam radę. Mam nadzieję, że będę miała wsparcie w małżonku ;-) piękny jest Twój synek ;-) u mnie też chłopak będzie ;-)
OdpowiedzUsuńpewnie, że dasz radę! i się ogarniesz!
Usuńja mam dni lepsze i gorsze, na szczęście lepszych więcej!
także do przodu!
trzymam kciukasy za Twojego Synka!
kurde, ja tego nie wiem ja będąc w domu czasami mam wrażenie, że dom przypomina pole minowe zabawek, naczynia chcą wyjść same ze zlewu, a pranie jakby mogło też samo by się poprasowało jakby tylko mogło, bo już cierpliwość traci.
OdpowiedzUsuńzastanawiam się jak to będzie jak wrócę do pracy, co może nastąpić bardzo szybko.
Ann skąd ja to kurna znam?
UsuńNp wiem, że teraz nie powinno mnie tu być :)
Oj Mamo bo czasem i nawet bez tych czereśni, bez tych zdjęć ...
OdpowiedzUsuńbi czasem to trzeba głowę do poduszki przytulić i odpocząć.
Czasem też trzeba zacisnąć zeby i brnąć, podążać dalej.
Będzie dobrze... sama 1/4 etatu mam i czasem dni, że
nie wiem jak się nazywam, a jeszcze ktoś ode mnie czegoś chce
- musi dobrze być, musi.
Pewnie ze musi! I bedzie! Dzieki!
UsuńCzytam i czytam Twojego bloga i widzę, że jesteś zorganizowana, więc szybko temat ogarniesz, a i rodzina może co nieco pomoże, bo i dziewczyna brata Leonkiem się zajęła, to już coś!! Wsparcie bliskich jest bardzo ważne.Ja wracam do pracy w październiku i jakoś sobie nadal nie potrafię tego wyobrazić. Jedno wiem - sprzątanie, pranie i gotowanie na pewno zejdą na dalszy plan, czas dla dziecka musi być!!
OdpowiedzUsuń