Zdałam sobie sprawę, że wykonuję wciąż te same czynności i mimo, że towarzyszą temu coraz to wspanialsze umiejętności Syna to ja czuję się jak.. no właśnie..
Wyszłam więc. Sama. W trampkach. Pochodziłam po deszczu. Fajnie.
Po dwóch godzinach stęskniona wracałam do domu.
Zastałam Męża z Synem tańczących do Dżemu.
Mężul posadził mnie przed komputerem i powiedział, że muszę czegoś posłuchać.
Totalnie popłynęłam. Łzy ciekły po umalowanych policzkach.
I wiem, że to piosenka o mnie. Co miałam pofruwać - pofruwałam.
Mam dwóch fajnych Facetów do kochania.
Jeden się ślini jak mnie widzi, drugi wie czym rozłożyć mnie na łopatki :)
Teraz jestem tu. Jestem prawdziwą mamitą. I dobrze mi z tym choć będą pewnie dni jak ten.
Kocham młodego nade wszystko, ale czasem przyjdzie taki moment właśnie, że muszę choć na chwilkę pobyć sama ze sobą. Doskonale Cię rozumiem :)
OdpowiedzUsuńDzieki, nie czuje sie wyobcowana;)
UsuńOj... ta piosenka... Paweł przysłał mi ją do szpitala kiedy już trafiłam na poporodowy a Paweł do domu się ogarnąć. Jak ją odebrałam, włączyłam... zaczełam ryczeć jak bóbr... Paweł zadzwonil i zapytał czy słuchałam. Sam tez słuchał i powiedział, że musi do mnie jak najszybciej przyjechać bo w domu sam siedzi i płacze :) Ot takie wspomnienie miłe... Do tej pory czasem puszczamy sobie tę piosenke w przypływie szczęścia i ryczymy jak wtedy :)
OdpowiedzUsuńTak Aniu ta piosenka jest mega. Fajnie ze takie macie z nia przepiekne wspomnienia. Spiewam Malemu refren a on sie cieszy i cieszy. Ehh to moja nagroda ;)
Usuńupłakałam się! <3 kocham moje maleństwo :* i mojego męża:) i każdemu życze takiej miłości :) pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńCzasem warto przystanac i zdac sobie sprawe z tej milosci. My rowniez pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuń