czwartek, 16 października 2014

Czy to Ty, czy to ja?

Coraz częściej mi się to przydarza.
Patrzę na Ciebie i widzę siebie.
Synu.

Te gościnne występy: tłum klaszcze i śmieje się to ja gram dalej.
Tak, potrzeba bycia gwiazdą.
You shine like a real star.

Zagadywanie do ludzi, zaczepność na którą stać najodważniejszych.
"Lele jedzie Cioci Paty, o tam, do Kazia, Lysia, Hela w kolu.
Będziem bawić. 
Tata placi. Brum brum. Dziadzio, Baba placi teś.
Mama Kalola, Siamosia wózku.
Aaaa totki dwa, obydwa.
A Pani goląco?
Mama lobiła hebatkę. Pije Lele.
Pan pije piwooooo???? "
- to z dziś z autobusu. 
Owacje na stojąco.
Szafa gra.
Bez konieczności wrzucania pieniążka.

Born to be wild.
Myślę, że oni nie wiedzieli ale o Tobie śpiewali.

Chodzisz swoimi dróżkami.
Kminisz ciągle w tej lokowanej głowie.
Cwaniakujesz.

Słucham opowieści mojej Mamy i śmieję się pod nosem.
Mówi jak śpiewałam i recytowałam, jak zaczepiałam ludzi w parku akademickim,
jak opowiadałam niestworzone historie, 
dobierałam ciuchy według znanego sobie tylko schematu.

Sympatię do leggi-spodni mamy obydwoje z tą jednak różnicą, 
że Ty wyglądasz w nich dobrze:)

I wzrusza mnie to i wnerwia czasami.
Wrażliwcy mają kiepsko a pod tą przykrywką przyjaciela całej ludzkości kryje się także wielka wrażliwość.

Znam ten błysk, 
wiem, co czujesz będąc wśród ludzi,
wiem, że kochasz Tłum,
wiem, że lubisz biec nie oglądając się za siebie,
wiem, że lubisz dobre jedzenie,
wiem, że znasz ten dreszczyk emocji robiąc coś z pogranicza dobrego zachowania.
Ja to wszystko wiem.
I kiedy tak patrzyłam dziś na Ciebie zdałam sobie sprawę, 
że cudnie widzieć siebie w Tobie.











 



4 komentarze: