Kilka lat temu - no dobra - dziewięć, stałam w szkockiej budce telefonicznej
bałamucąc przyszłego Męża przeuroczą rozmową.
Gadamy, gadamy, miło, fajnie ale co ja widzę: idzie Sean.
Sean Connery.
Stan: posiurana.
(rozmowy nie przerwałam a po dziś dzień nieliczni wierzą w tę historię:)
Do czego zmierzam?
Ów stan posiurania towarzyszył mi kilka dni temu jak napisała do mnie Baśka,że przyjeżdża Monika, Monika czyli Tekstualna
i czy idę z Nimi na kawę.
O żesz w mordę! Cudnie!
Moja Idolka!
Bloga Tekstualnej czytam pasjami, od prawie dwóch lat.
Szanuję, podziwiam, no kręci mnie i tyle.
Było fantastycznie: kawa, ciacho, spacer lubelską Starówką.
Dziękuję Dziewczyny za super spędzone popołudnie!
I dziękuję Mężowi, że ciągle mówił: Karola, uspokój emocjonalność
bo dzięki temu jako tako się zachowywałam.
Tyle pięknym Pań w jednym miejscu? Musiało być dużo energii :)
OdpowiedzUsuńByłoooo! Dzięki Ola!
UsuńKarola <3
OdpowiedzUsuńMonika <3
UsuńFajnie;)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńposiurałam się :D
OdpowiedzUsuńeh w takim razie mamy majtasy do zmiany:)
UsuńSuper że miałyście okazję się spotkac i porozmawiać :)
OdpowiedzUsuńnooo. marzenia się spełniają:)
UsuńSuper, Super! Zazdroszczę spotkania! :)
OdpowiedzUsuńcmok:*
UsuńAle fajne spotkanie! Pięknie wygladałyście!
OdpowiedzUsuńcudowne! dzięki Kochana!
UsuńTylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuń